Podsumowanie maja

W maju działo się mnóstwo ciekawych rzeczy. Na tyle dużo, bym miał bardzo mało czasu na czytanie, co zresztą potwierdzi kategoria „Przeczytane”, która w tym podsumowaniu jest wyjątkowo uboga. Swoje urodziny obchodziłem nie tylko ja, ale także sam blog, o czym mogliście przeczytać we wpisie urodzinowym.

Przeczytane:

  • J. W. Goethe, Faust
  • V. Ozminkowski, Lubię farbować wróble – Agnieszka Osiecka
  • C. Cabell, Terry Pratchett. Życie i praca z magią w tle
  • C. R. Zafón, Książę Parnasu
  • N. P. Harris, Autobiografia, w której decydujesz ty

Faust Goethego to głęboka i zmuszająca do egzystencjalnych rozważań opowieść o alchemiku, który chciał od życia czegoś więcej. Tytułowy bohater to zmęczony życiem człowiek, planujący powoli samobójstwo. Posiadł cały ogrom wiedzy, ale nie potrafił wykorzystać jej w sensowny sposób, co było jedną z przyczyn jego załamania. Na skutek zakładu szatana i Boga, Mefistofeles zstępuje na ziemię i proponuje alchemikowi układ. Faust to wielopłaszczyznowa historia o ludzkim życiu, dobru i złu. Główny bohater budzi kontrowersje i skłania do zastanowienia, czy my sami na jego miejscu podpisalibyśmy cyrograf.

Violetta Ozminkowski spośród wszystkich wywiadów przeprowadzonych z Agnieszką Osiecką wybrała najważniejsze i najciekawsze fragmenty. W ten sposób powstała mieszanka pytań i odpowiedzi pod zbiorczym tytułem Lubię farbować wróble. To dosyć interesująca, jednak chaotyczna odpowiedź na pytanie: Kim była i czym w życiu kierowała się Agnieszka Osiecka? Z rozmaitych wywiadów wyłania się nietuzinkowa i arcyciekawa postać. Z książki możemy dowiedzieć się dużo na temat podejścia poetki do życia i twórczości, miłości i poezji. To odważna, choć nie do końca udana próba zamknięcia w kilkuset stronach tak barwnej postaci jak Agnieszka Osiecka.

Życie i praca z magią w tle to pełna fanowskiego podziwu próba opisania życia jednego z największych współczesnych pisarzy fantastyki. Terry Pratchett swoimi powieściami ze Świata Dysku zaczarował serca milionów nie gorzej niż J. K. Rowling Harrym Potterem. Craig Cabell jako wielki fan tego pisarza i kolekcjoner jego książek z pewnością był odpowiednią osobą do opisania twórczości Terry’ego Pratchetta. Opowieść o jego życiu zaczął klasycznie, od młodości i pierwszych literackich prób i powoli przeszedł do twórczej dorosłości i walki z chorobą Alzheimera. Życie i praca z magią w tle opisuje głównie twórczość Terry’ego Pratchetta i traktuje powierzchownie jego życie osobiste. To gratka dla fanów książek tego autora, jednak nie ma w niej zbyt wielu informacji wykraczających poza bezpieczną strefę twórczości i dokonań pisarza.

Książę Parnasu Zafóna był dla mnie tym, czym dla sporej rzeszy ludzi jest Mały Książę – filozoficzną powiastką, którą można interpretować na wielu płaszczyznach. I choć z dziełem de Saint-Exupéry’ego nie było mi po drodze, w Księciu Parnasu odnalazłem się już po kilku stronach. Nowela opowiada o kilku wybranych przygodach Miguela de Cervantesa Saavedry – możecie go skojarzyć jako twórcę postaci Don Kichota. Podczas lektury natknąłem się na wiele godnych uwagi cytatów, jak choćby Komedia uczy nas, iż nie należy brać życia nazbyt serio, tragedia zaś uczy nas, co się dzieje, kiedy nie bierzemy na serio tego, czego nas uczy komedia. Książę Parnasu wzruszył mnie bogactwem języka i barwnymi bohaterami.

Recenzję autobiografii Neila Patricka Harrisa możecie przeczytać tutaj.

W trakcie czytania:

  • B. Sanderson, Słowa światłości
  • C. R. Zafón, Światła września
  • T. Kielinger, Winston Churchill. Późny bohater

Przeczytałem 500 stron Słów światłości i dotarłem już do etapu, w którym strona za stroną jest coraz ciekawiej. Sanderson w interesujący sposób rozwinął wątki niektórych bohaterów – choć niektórzy nadal denerwują swoją bezmyślnością/uporem. Kaladin dba o swoich ludzi aż do przesady i przejmuje się dosłownie każdą rzeczą, jaka ich spotyka. Można by pomyśleć, że po pierwszym tomie Shallan nauczy się w końcu ufać odpowiednim ludziom i przestanie być naiwna. Jestem nieco sfrustrowany, ale rozumiem powody, dla których tak ogłupiono niektóre postaci – jest to wpisane w ich portrety przez pewne cechy charakteru, które nie pozwalają im postępować rozsądnie.

Brakuje mi nieco porządnych politycznych intryg rodem z Gry o Tron czy Córki imperium. Sanderson pisze bardzo przygodowe fantasy. Dużo uwagi poświęca światu i różnorakim politycznym kwestiom – stosunkom jednych nacji do innych, czy rządami króla Elhokara. Aż dziw bierze, że nie wykorzystuje tego do utkania intryg. No cóż, na razie pozostaje mi dalsze obserwowanie losów bohaterów i nadzieja na więcej politycznych gierek ze strony arcyksiążąt Alethkaru. Pełną recenzję z pewnością przeczytacie, gdy już się przebiję przez resztę książki. Zajmie mi to pewnie kilka tygodni.

Światła września to moje drugie spotkanie z Zafónem i mam wobec tej książki duże oczekiwania. Opis fabuły brzmi ciekawie. Jest rok 1935. Wdowa dostaje pracę w domu bogatego wynalazcy i założyciela fabryki zabawek. Przeprowadza się więc z dwójką dzieci do Normandii. Wkrótce umiera kucharka. Rodzina postanawia rozwikłać sprawę jej śmierci. Mam nadzieję na dobrą fabułę i świetny język.

Macie czasami tak, że skaczecie po Wikipedii z artykułu na artykuł? Bo ja tak. Czasami spontanicznie włączam stronę o II Wojnie Światowej i odwiedzam kolejne tematy. Zawsze prędzej czy później dochodzę do Churchilla. Jest to dla mnie postać absolutnie fascynująca, szczególnie po obejrzeniu filmu Darkest Hour. Późny bohater to kolejna biografia brytyjskiego polityka i mam nadzieję, że czymś mnie zaskoczy. Z tego co widziałem, to autor zrobił naprawdę niezły research. Mam więc nadzieję na porządną biografię nieukrywającą wstydliwych momentów z życia Churchilla.

A co ciekawego Wy przeczytaliście w maju? Podzielcie się swoimi książkowymi podbojami w komentarzach!

4 myśli na temat “Podsumowanie maja

Dodaj własny

  1. Po „Księcia Parnasu” mam zamiar sięgnąć niedługo 🙂 u mnie najlepszą książką maja była „Spętani przeznaczeniem” 🙂

    1. Sięgnij koniecznie, warto! Od Veroniki Roth czytałem na razie tylko trylogię „Niezgodna”. Może kiedyś sięgnę po inne książki tej autorki.

  2. Jakim cudem nie przeczytałam jeszcze żadnej biografii Pratchetta? Zbyt pochłania mnie doczytywanie do końca Świata Dysku widocznie (który mam, nie chwalą się, zakupiony calutki). Fausta lubię, aczkolwiek strasznie hejtuję wydanie z Grega – całe liceum zawsze chodziłam do biblioteki i prosiłam „Tą lekturę, byleby nie z Grega”, przez co czytałam niezwykle stare wydania. Moja nienawiść bierze się z tego, że te ich przeklęte dopiski na marginesach mi kiedyś zaspoilerowały śmierć ulubionej bohaterki :CC A streszczenia i cała reszta też nie są na najwyższym poziomie, wszystko mogę sobie sama znaleźć w internecie, a interpretować już wtedy umiałam z głowy, a nie ze ściągi.
    Pomijając fakt, że to brzydkie wydanie, i jeżeli chodzi o okładkę, i skład.
    A z mojej dawnej pracy wiem, że pakują paczki tak, że trzeba męczyć się z nimi z kwadrans 😛
    Tyle zła w jednym komentarzu…

    1. Na Teutatesa, cały Świat Dysku na półce! Chciałbym mieć kiedyś kilka cyklów na półce, na razie poluję na ten o Śmierci (który jest jedynym, z którego pochłonąłem więcej niż jeden tom). Na razie prawie wszystkie lektury szkolne przeczytałem z Gregiem. Nie są to najbardziej sprzyjające czytaniu wydania jednak cenię je za to, że mam wszystkie informacje w jednym miejscu i nie muszę się tłuc po internetach, żeby znaleźć fragmenty do charakterystyki Łęckiej. Z tego co pamiętam, to tylko w Fauście były aż tak gigantyczne spoilery na marginesach. Jeśli chodzi o okładki i skład to rzeczywiście pozostawiają wiele do życzenia. Te pierwsze są po prostu brzydkie, zaś tekst jest upchany na kartce jak sardynki w puszce. Czytałem jedną lekturę z opracowaniem z innego wydawnictwa (IBIS) i było o wiele przyjemniej niż z Gregiem, choć nie pamiętam na jakim poziomie stało samo opracowanie. Czyją śmierć zaspoilerował Ci Greg?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Baskerville 2. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑