Brandon Sanderson – Rytmatysta [Recenzja]

Brandon Sanderson to jedno z najgłośniejszych nazwisk w amerykańskiej literaturze fantastycznej ostatnich lat. Również w Polsce jego twórczość ma oddane grono fanów. Poza długimi cyklami high fantasy, z jakich jest znany (Ostatnie Imperium, Archiwum Burzowego Światła), odnajduje się także w literaturze młodzieżowej. Przykładem na to jest Rytmatysta, kolejna po pozycjach z cyklu Alcatraz kontra bibliotekarze książka skierowana do młodszego czytelnika.

Joel, syn wytwórcy kredy, uczy się w elitarnej Akademii Armedius. Nauki pobierają tam również uzdolnieni magicznie Rytmatyści. Są oni w stanie ożywiać kredowe rysunki i toczyć za ich pomocą pojedynki, a także używać ich w innych celach np. podczas budowy kolei. Marzeniem Joela jest zostać jednym z nich, nie posiada on jednak żadnych magicznych mocy. Po serii porwań uczniów szkoły bohater wraz z obdarzoną rytmatycznymi mocami koleżanką Melody postanawia przyłączyć się do śledztwa w tej sprawie.

Sanderson znany jest z tworzonych przezeń interesujących systemów magii. Również w tej książce znalazło się miejsce na takowy – rytmatyka polega na rysowaniu kredą tzw. kredowców, linii defensywnych i ofensywnych za pomocą których można toczyć pojedynki z innymi Rytmatystami, a także atakować osoby pozbawione mocy. Ożywione rysunki poruszają się w dwóch wymiarach i potrafią wyrządzić ludziom niemałą krzywdę. Tu źródło ma sssskonflikt ludzkości z dzikimi kredowcami bytującymi na wyspie Nebrask. W obawie przed zalaniem przez nie całego państwa rząd wysyła tam swoje oddziały – każdy Rytmatysta ma bowiem obowiązek odbycia służby wojskowej. Ciekawym aspektem społeczności magicznie uzdolnionych jest to, jak ważną rolę pełni w niej walka, bycie w nieustannej gotowości do obrony przed atakiem. Tytuły naukowe można zdobyć w pojedynku, a odbywające się co roku Zwarcia – pojedynki między uczniami z akademii rytmatycznych, są niezwykle prestiżowymi widowiskami. W kontekście systemu magii oraz organizacji państwa książka przypomina serię Fullmetal Alchemist, w której ten pierwszy opierał się na kręgach, zaś alchemicy walczyli za granicą w celu zdobycia nowych terenów i byli kontrolowani przez rząd.

Niemal w każdej swojej książce Sanderson bierze na tapet znany w fantastyce motyw, po czym przeobraża go na swoją modłę. W przypadku Rytmatysty wykorzystał topos uzdolnionego nastolatka, który razem ze swoimi rówieśnikami rozwija w szkole umiejętności magiczne. Nasuwające się skojarzenie z Harrym Potterem nie jest bezpodstawne, bowiem powieść Sandersona można uznać za dekonstrukcję motywów występujących w pierwszych trzech książkach bestsellerowej sagi J. K. Rowling – młodego człowieka uczącego się w szkole magii, śledztwa, znienawidzonego nauczyciela, zestawienia ze sobą ludzi obdarzonych magicznymi zdolnościami i mugoli. O ile jednak młoda stażem pisarka popełniła sporo błędów narracyjnych np. nie wykorzystywała dodanych do fabuły strzelb Czechowa, o tyle Sanderson uniknął większości z nich. Pomimo pewnej dozy odtwórczości, Rytmatysta może być osobnym, wartościowym tekstem kultury ze względu na to, że autor w dużej części buduje własny świat i opowiada własną historię, tylko w niewielkim stopniu zainspirowaną innymi.

Świat Rytmatysty został stworzony w nurcie gearpunku, który jest podgatunkiem steampunku. Wszystkie maszyny, duża część przedmiotów codziennego użytku, a nawet budynki powstały na bazie metalu, zębatek, sprężyn i innych mechanizmów zegarowych. Przykładami są tutaj chociażby latarnie, monety oraz wierzchowce, jakimi posługuje się policja. Gearpunk został zaakcentowany także w szacie graficznej książki, szczególnie pod postacią numerów rozdziałów wkomponowanych w rysunki powiązane z ich treścią.

Główny bohater jest bardzo uzdolniony matematycznie i posiada bystry umysł – podczas śledztwa sprawnie dedukuje i tłumaczy starszemu profesorowi Fitchowi, co mogło się stać z porwanymi uczniami. Byłby doskonałym Rytmatystą, jednak nie posiada mocy. W odróżnieniu od większości bohaterów z innych książek tego pisarza Joel nie ma specjalnych umiejętności, a jego jedyną bronią jest umysł. To odwrócenie schematu daje ciekawą perspektywę, dzięki której można spojrzeć na społeczność Rytmatystów z drugiej strony. Trzeba jednak zaznaczyć, że Joel jak na nastolatka jest trochę zbyt bystry. Za łatwo idzie mu rozwiązywanie spraw, których bardziej doświadczeni i mądrzejsi ludzie nie potrafią zrozumieć. Kontrast w stosunku do głównego bohatera stanowi Melody. Posiada ona moc Rytmatysty, jednak nie najlepiej się nią posługuje, ponadto jest alienowana przez swoich kolegów. Wydaje się niepotrzebna; w całej tej historii funkcjonuje głównie jako postać, dzięki której umiejętności Joela robią jeszcze lepsze wrażenie, zaś istotną rolę odgrywa jedynie w finale. Kolejnymi wadami tej opowieści są dosyć drętwe dialogi oraz monotonne tempo w pierwszej połowie.

W końcowej części powieści rysuje się także ciemna strona izolacji Rytmatystów od reszty społeczeństwa. Zmiany w nim przedstawione są w postaci powolnego dążenia do równouprawnienia kobiet – w kierowanej przez mężczyzn dyktaturze wojskowej pojawiają się, budząc zdziwienie, a nawet oburzenie, dziennikarki i wpływowe Rytmatystki. W powieści młodzieżowej poruszanie tych tematów jest bardzo wartościowe i cenne dla całego gatunku, który często lekceważy się i wyśmiewa ze względu na stereotypową infantylność.

Rytmatysta to książka, która spodoba się z pewnością fanom twórczości Brandona Sandersona. Powinna także przypaść do gustu miłośnikom Harry’ego Pottera. Pomimo swoich wad jest warta przeczytania z uwagi na tematy nieczęsto poruszane w literaturze młodzieżowej, rzadko spotykaną stylistykę oraz intrygę stworzoną przez autora. W porównaniu z innymi książkami Amerykanina wydaje się jednak przeciętna.

Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu fantasta.pl

Zdjęcie wyróżniające pochodzi z serwisu lubimyczytac.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Baskerville 2. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑